Testament Prezydenta
Przemówienie Pana Prezydenta Pawła Adamowicza na 55 Sesji Rady Miasta i głosowaniu nad Modelem na Rzecz Równego Traktowania w dniu 28 czerwca 2018 roku.
Nagranie pochodzi z gdansk.pl. Nagranie z sesji rady miasta jest publiczne i dostępne pod adresem
https://www.gdansk.pl/tv/55-sesja-rady-miasta-gdanska,v,1195
Pani Poseł, Panie Pośle, Panie Przewodniczący, Wysoka Rado. Chciałbym na początku bardzo podziękować wszystkim ekspertom, wszystkim osobom zaangażowanym w prace nad tym modelem. Jak już wielu powtarzaliśmy, to wiele miesięcy pracy, dodajmy społecznej pracy – za darmo. Wiele godzin, bardzo dziękuję prezydentowi Kowalczukowi, bardzo dziękuję dyrektorowi Szczuce, dyrektorowi Olechowi. Wszystkim zaangażowanym, bo to wiele godzin pracy, wiele nerwów, wiele sytuacji niezwykle trudnych, z uwagi na emocje towarzyszące tym spotkaniom, tym dyskusjom.
Tak jak pisałam w artykule pod tym linkiem http://danutasowinska.pl/?p=82 moje prace nad modelem trwały od 29 września 2017.
Obecna kadencja Rady Miasta i Prezydenta – nie mam o tym żadnych wątpliwości – przejdzie do historii społecznej Gdańska jako przełomowa, z uwagi przynajmniej na dwa dokumenty: Model Integracji Imigrantów i Model Równego Traktowania. Dlatego, że jutro Polski, jutro Gdańska zaczyna się dziś. My wyprzedzamy swoją epokę. Wyprzedzamy stereotypy, których jesteśmy więźniami, idziemy naprzód. Chociaż na zewnątrz i w środku tego budynku jest mnóstwo osób rozgoryczonych, przepojonych lękiem, strachem, demonstrujących wrogość. Ja przed chwilą wychodząc z dołu, bo musiałem wyjść do urzędu podpisać dokumenty, wracałem i słyszałem w stosunku do siebie takie serdeczne, przepojone serdecznością i miłością słowa: „Ty Szatanie”, „Zgnij w piekle”. To były te bardzo łagodne przejawy miłości stosowanej do mnie ze strony kobiet jak i mężczyzn.
W książce “Gdańsk jako wspólnota” Prezydent Paweł Adamowicz umieszcza bardzo osobiste wyznanie w 10 rozdziale Gdańsk – miasto społecznie odpowiedzialne: “Kiedy 28 czerwca 2018 roku szedłem na posiedzenie Rady Miasta Gdańska, usłyszałem od grupki gdańszczan zgromadzonych w Nowym Ratuszu groźnie brzmiący okrzyk: “Ty szatanie, zgnij w piekle”. […] Punktem wyjścia do pracy nad modelem było uświadomienie, że w Gdańsku ceni się różnorodność.
Te dokumenty są niezwykle przełomowe. Pierwszy dokument integracji imigrantów opracowywaliśmy w momencie kiedy w Polsce główni politycy obozu rządzącego rozsiali lęk, niepokój wśród Polek i Polaków. Straszą, że choroby i insekty razem z uchodźcami przybędą do Polski. Wytworzyli poczucie strachu, oblężonej twierdzy. Jakoby za chwilę ktoś nam odbierze wolność, suwerenność, staniemy się skolonizowani. Rada Miasta miała odwagę podjąć tę uchwałę. Radni i Radne Prawa i Sprawiedliwości głosowali przeciw, mimo co trzeba odnotować, Arcybiskup Leszek Sławoj Głódź, którego polityczne sympatie są znane i oczywiste, są bliskie obozowi rządzącemu, odważył się i wydał list popierający ten model. Ale tutaj siedzący politycy nie potrafili opuścić swojej twierdzy, nie potrafili przejść do porządku dziennego, aby przestać grać, przestać eksploatować lęk i strach, który rozsiewają.
Model Równego Traktowania jest kolejną odpowiedzią na potrzeby. Jedna z koleżanek Radnych, zresztą nie jeden głos, słusznie zauważył, że gdyby w Polsce, w Gdańsku gdybyśmy się z szacunkiem odnosili do osób innej orientacji seksualnej, nie heteroseksualnej, nie trzeba by było tego modelu. To prawda. Często padało na tej Sali i po za tą salą właśnie takie sformułowania wykluczające, dotykające godności, o której tak tu niektórzy dużo mówili jak: lewak, zboczeńcy, pedał, szatan i tym podobne. Tak samo jak na temat imigrantów: ciapaci, asfalt, terroryści itd. Przestrzeń publiczna jest pełna tych słów. Co jest dramatyczne? Często osoby, które używają tych słów powołują się z całą powagą na religię chrześcijańską. Z całą powagą mówią, że są katolikami, wierzącymi, przystępują do komunii świętej. Nie widzą żadnej sprzeczności z niechęcią przechodzącą w nienawiść do imigrantów, uchodźców, również do osób homoseksualnych. Jak oni to godzą w swojej świadomości, w swoim sumieniu, to już jest tajemnica samych tych osób? Ja wiem jedno, że każdy z nas ma prawo błądzić, każdy z nas ma prawo mylić się. Model, który został przygotowany, nie jest żadnym idealnym modelem. Jest pierwszą próbą skodyfikowania, opisania problemów, które są realne w Gdańsku i które chcemy dzisiaj zacząć systematycznie rozwiązywać. To przyszły prezydent, przyszła Rada Miasta Gdańska będzie decydować w jakim tempie za ile przy użyciu jakich środków finansowych będzie to realizowane. Już dzisiaj można powiedzieć, że praca wasza nad tym modelem odniosła wielki sukces, ogromny sukces.
Ta demonstracja, która jest przed Radą Miasta jest wielkim sukcesem, nawet te osoby, które krzyczały do mnie i do innych: „Ty szatanie!”, to też jest sukces. Dlaczego? Dlatego, że wywołany został temat, który jest, ale który jest skrywany. Co jest problemem mojego kościoła rzymsko-katolickiego? To, że mój kościół, moi księża, moi biskupi, nie chcą dyskutować na temat stosunku do osób nieheteroseksualnych, udają, że tego problemu nie ma. Na kazaniach często słyszę, nie będę się na nich powoływał, że mamy problem, który się nazywa LGBT i tym jednym słowem chcą zamknąć problem. Ta ucieczka od odpowiedzialności, ta ucieczka przed problemem właśnie powoduje te zachowania, których jesteśmy świadkami. Ja pokazywałem dwa miesiące temu ksera miesięcznika znak, dla którego piszą księża, biskupi. Znak, który ma ponad 60 lat nieprzerwanej pracy, tam był cały numer poświęcony właśnie relacjom między homoseksualizmem a chrześcijaństwem. Jak się zadaje pytanie ile księży w Gdańsku, na Pomorzu, biskupów, znalazło czas, aby sięgnąć i podyskutować. Zresztą księżą, którzy tam się wypowiadali, mówili jasno i szczerze, że to jest temat tak owinięty tabu, takim lękiem, że sami księża nawet Ci odważni boją się o tym mówić, bo ją się wytknięcia przez innych księży, przez innych biskupów, że są może lewakami, albo kryptohomoseksualistami czy krypto reklamującymi homoseksualizm. A więc milczący kościół polski na temat homoseksualizmu ponosi tak samo odpowiedzialność jak instytucje świeckie za to, że w Polsce poziom homofobii czyli niechęci, czasami nienawiści do osób nieheteroseksualnych jest wysoki. Ja osobiście, często, wielokrotnie, byłem i jestem przedmiotem właśnie tego typu wyzwisk. Zresztą na tej Sali nie raz pewne osoby tym się posługiwały.
Nie trzeba by było modelu gdyby o tym była odwaga. Co jest smutne dla mnie osobiście, że jak Papież Franciszek zaapelował do księży, proboszczów w trakcie największego kryzysu uchodźczego o opiekę nad uchodźcami, to polskie parafie, polscy proboszczowie i biskupi milczeli w większości. Nie potrafili wyjść pod falę. Nie potrafili odważnie powiedzieć, siostro i bracie boisz się uchodźców? Ale nie bój się, bo to jest człowiek taki jak Ty. Nie potrafili i nie chcieli zorganizować akcji, zbiórki pieniędzy. Dopiero po dwóch latach Caritas, dzięki Bogu, (wpłaciłem dwukrotnie, pewnie za mało) wprowadził akcję rodzina rodzinie. Zobaczcie jaka mobilizacja w ostatnią niedziele, każda parafia w Gdańsku dystrybucja ulotek, ogromne zaangażowanie, wielu proboszczów. A gdzie to samo zaangażowanie kiedy trzeba zebrać środki finansowe właśnie dla braci i sióstr chrześcijan gdzie mieszkało 200 tysięcy chrześcijan, a teraz mieszka 30 tysięcy, którego biskup spotkał się ostatnio z naszych arcybiskupem Leszkiem Sławojem Głódziem w kurii, który opowiadał o tym. Szkoda, że tak niewielu chciało słuchać wtedy. On opowiadał o kryzysie głębokiej wiary – jego chrześcijan i jego samego, na tle tego, że zadają sobie fundamentalne pytanie, Hiobowe pytanie: „Gdzie był Bóg, kiedy Aleppo było równane z ziemią?”. I tutaj wrażliwość chrześcijańska gdzieś się kryje, gdzieś się chowa, jakaś jest wstydliwa kiedy chodzi o podanie ręki tym ludziom z Aleppo. A zobaczcie jak lęk przed papierowym wrogiem – homoseksualizmem – wywołuje jakie emocje. Przez pół dnia setki osób demonstruje. Swój czas energie zużywa na podnoszenie niechęci i nienawiści, zamiast dzielić się swoją miłością, swoim czasem naprawdę z potrzebującymi. Zobaczcie jak lęk, strach i uprzedzenia są głęboko w nas zakorzenione. A przecież homoseksualiści byli w przeszłości. Jest przecież cała galeria osób znanych, bardzo znanych, ale przecież nie o to chodzi, a ilu dzisiaj jest? Przecież są homoseksualiści w każdej grupie społecznej, wśród księży też, o czym wiemy dobrze. I uciekanie od tego tematu, stygmatyzowanie nas, którzy ten temat podnoszą i oskarżanie mnie, nas, że my propagujemy, że rozbijamy rodziny. To jest zarzut nie tylko, że niegrzeczny i nieprawdziwy, ale zarzut, który świadczy o tym, że naprawdę jest z naszą wiarą głęboki kryzys. Bardzo głęboki kryzys, bo ten model, o czym słusznie tutaj mówiono, inni mówili, on przecież nie jest żadnym dekretem, to jest uruchomienie procesu debaty i dyskusji.
Szanowne Radne, Szanowni Panowie. Papież Franciszek, to było słynne jego stwierdzenie, oczywiście to sformułowanie jednych uradowało, innych przyprawiło o zawód, wywołało wręcz protest. Na pytanie już nie pamiętam dziennikarza, czy kogoś na temat homoseksualizmu powiedział tak: „A kim ja jestem, aby oceniać?”. No właśnie. Kim my jesteśmy, aby oceniać drugiego i drugich? Kim my jesteśmy? Jedna osoba, która mnie tu odprowadzała. Zresztą osoba grzeczna, muszę powiedzieć, na tle tych osób pozostałych, z takim dużym przejęciem, mi się wydaje, że prawdziwym mówił… (brak w nagraniu) A ja mówię: „Drogi panie, proszę to przeczytać. Czy pan sądzi, że od samego modelu ktoś stracił wiarę? Nie. Wiarę zazwyczaj ludzie, jak spotykam, i pewnie możecie się podzielić niejednym doświadczeniem, ludzie często gubią wiarę z powodu a) niemądrego księdza, źle prowadzącego się b) złych nauk c) złego przykładu w rodzinie, ze strony mamy i taty czy bliskich. Przykład jest źródłem albo pozytywnym, albo wręcz przeciwnie negatywnym, gdzie się opuszcza dane przekonanie. My w Gdańsku próbujemy. Pewnie niedoskonale, ale próbujemy. Jesteśmy świadomi, że chcemy budować społeczeństwo, które jest z natury rzeczy pluralistyczne światopoglądowo, pod każdym względem, ale które chce z szacunkiem się odnosić jedno do drugich. My wierzymy głęboko, że można budować społeczeństwo solidarne. Można budować społeczeństwo włączające. Jak mówi się po angielsku inkluzywne. My w to głęboko wierzymy. Dlatego przyjęliśmy Model Integracji Imigrantów. Dlatego chcemy przyjąć Model Równego Traktowania, bo wierzymy, że musimy uruchomić zablokowane pokłady empatii wśród nas. Że musimy zacząć się uśmiechać jeden do drugich, lubić po prostu. Nie odnosić się z nienawiścią, niechęcią i używaniem epitetów. My wierzymy głęboko, że to jest możliwe, to jest długi proces, nigdy, który się pewnie nie skończy, ale wierzymy, że on jest potrzebny. Model jest też odpowiedzią na te potrzeby.
Drogie Panie i Panowie. Szanowna wysoka Rado. Ta debata, ten dzień przejdzie do historii. Pewnie wielu z nas nie jest przekonanych, będzie opuszczać tą salę z zawodem. Inni będą opuszczać tą salę z zadowoleniem. Ja uważam, że naprawdę dokonaliśmy dużej pracy, ogromnej pracy, która będzie profitować, będzie owocować dziś i w przyszłości, bowiem jedyną drogą do wyzwolenia, empatii wśród nas, miłości wśród nas jest poruszenie, skruszenie tych wszystkich twierdz, w których siedzimy, tych lęków, stereotypów na temat gejów i lesbijek. Ja muszę powiedzieć publiczne, to będzie ostatnie zdanie.
Ja z ogromnym przejęciem słuchałem wyznań Pani Anny Strzałkowskiej, rok temu w Marszu Równości, kiedy opowiadała mi o swoim życiu. Pani Ania myślę, że nie będzie miała tutaj nic przeciwko jak troszkę ujawnię rąbka tajemnicy. Jak opowiadała o swoim dramacie. Dramacie relacji z mamą i tatą. Jak odbudowała te relacje ile to pracy wymagało od jej mamy i taty, wydobycia w sobie miłości, jakby znalezienia głębszych pokładów miłości niż w tej stereotypowej miłości, żeby w niej widziała, widzieli dalej swoją córkę. Swoją córkę – człowieka, a nie lesbijkę. Bo przede wszystkim każdy z nas jest człowiekiem. A potem jest hetero czy tam homo czy jak. Przede wszystkim człowiekiem. I to było niezwykle dla mnie osobiste przeżycie. Ja życzę każdej i każdemu z Was, abyście na swojej drodze spotkali właśnie osobę dotkniętą, często boleśnie dotkniętą przez innych ludzi, która nie tylko, że nie straciła zaufania do innych ludzi, nie straciła miłości do innych ludzi, nie straciła optymizmu do innych ludzi, ale co więcej. Jakby zbudowała relacje ze swoimi rodzicami na nowo, można by powiedzieć na wyższym poziomie zaufania i miłości. I to jest zwycięstwo. Dlatego trzeba się tymi doświadczeniami dzielić. To są intymne przeżycia, ale trzeba się nimi dzielić, bo to są świadectwa. Bo w tym momencie nasze modele będą martwe jeżeli za tym nie pokażemy konkretnych ludzkich przeżyć, a wiecie dobrze ile osób popełniło samobójstwo z powodu oskarżenia: „Ty geju!”, „Ty lesbijko!”. Ile jeszcze popełni samobójstw niestety w Polsce, niestety w Europie. Właśnie z tego powodu, że w pewnym momencie rodzice, katecheta, ksiądz, dziennikarz, nauczyciel nie pokazał mu: „Gej jest taki sam jak Ty! Lesbijka jest takim samym człowiekiem jak Ty! Nie jest innym. Dokładnie takim samym. Nie oceniaj człowiek według jego orientacji homoseksualnej tylko wg tego czy jest dobrym człowiekiem czy złym człowiekiem. Czy postępuje dobrze czy źle. I na tym to polega.”
Panie i Panowie, bardzo proszę o odwagę, każdy z Was w sumieniu podejmuje decyzje, głosuje. Ja wiem, że to jest bardzo trudne, że każdy z Was podlegał różnej presji, rodzinnej, znajomych, przyjaciół, ale później to są te decyzji, które przechodzą do historii. Gdyby to były sprawy proste, to Wysoka Rada by się tym nie zajmowała, a że Wysoka Rada jest od spraw poważnych, odważnych, dlatego po prostu trzeba tą decyzję podjąć. Raz jeszcze dziękuję wszystkim za angażowanie za ciężką dużą pracę wykonaną i naprawdę Gdańsk może być przykładem dla innych polskich miast. Dziękuję za uwagę.
Model na Rzecz Równego Traktowania to unikatowy dokument w skali Polski. Tylko odważny, bezpardonowy innowator jakim był Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz mógł wprowadzić tak przełomowe rozwiązania społeczne. Dziękuję Panie Prezydencie za Pana odwagę.
Tutaj link do dokumentu: https://bip.gdansk.pl/subpages/akty_prawne/pliki/2018/PMG_2018_7_807_zal01.pdf